Gdyby mi ktoś o tym powiedział, to bym w życiu nie… Nie, no aż tak to nie, założyłabym firmę i tak 😉
Ale gdybym wiedziała i nauczyła się to akceptować, to byłoby mi dużo łatwiej na początku drogi.
- SAMOTNOŚĆ. I nie chodzi o to, żeby marudzić i stękać, jaka jestem samotna w życiu. Chodzi o samotność przedsiębiorcy. Śmiem twierdzić, że spokojnie ponad 90% moich znajomych to pracobiorcy. Wspaniali ludzie, robiący czasami super rzeczy, spełniający się na swoich posadach, wielu z nich ma też stanowiska kierownicze. I tak jest im dobrze! [Z resztą nie każdy się nadaje do prowadzenia firmy, o czym mówiłam w 3. odcinku mojego podcastu. I to nie jest nic złego, po prostu tak jest!] Możesz być bardzo towarzyski, chętnie się socjalizować, spotykać z ludźmi i cieszyć się tym czasem, ale w swoim biznesie będziesz czuł się zawsze trochę samotny. Nawet kiedy zatrudnisz hordę ludzi to NIGDY PRZENIGDY ani oni, ani Twoi przyjaciele, ani nawet Twoja rodzina nie zrozumie Twoich problemów, nie będzie w stanie Ci pomóc i z każdą decyzją ostatecznie zostaniesz sam. To nie jest złe, czy dobre. Po prostu tak jest, zaakceptuj.
- ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Kontynuując ostatnie zdanie, chcę zaznaczyć, że taki poziom odpowiedzialności, jaki wytwarza się u świadomej i dbającej o swój biznes osoby, wykracza poza skalę. Wszystko jest na Tobie. Przeczytaj słowo „wszystko” jeszcze raz, zatrzymaj się na chwilę i rozkmiń czy dobrze to rozumiesz. I znowu możesz mieć mnóstwo pracowników, pomocników, w co wątpię – szczególnie na początku drogi biznesowej, ale i tak cała odpowiedzialność za to, co się dzieje w firmie leży na Tobie. Nie musisz się na wszystkim znać, nie musisz wszystkiego umieć. Nie jesteśmy w stanie być alfą i omegą, ale to nie znaczy, że nie będziesz za to odpowiadał. Czy się na czymś znasz, czy nie, to Twoje nazwisko jest na „pieczątce”, która coś zatwierdza. Nie ma odpowiedzialności zbiorowej, nie ma na kogo zwalić. Firma to Ty. Zaakceptuj.
- KOSZTY. Na początku zakładania działalności każdy myśli, ile może zarobić. Nie skupiaj się na tym bardziej niż na tym, jakie będziesz miał koszty. Nawet nie wiecie, jak wiele osób zakładających mały biznes nie rozróżnia przychodu od dochodu!
W swoich fantazjach o firmie pomyśl sobie o tym, jak o remoncie. Remont zazwyczaj trwa dwa razy dłużej, niż miał trwać i jest dwa razy droższy niż miał być. Aby odnieść sukces i mieć duży dochód, bądź cierpliwy i staraj się panować nad kosztami, licz się z nimi i… w ogóle naucz się dobrze liczyć 😉 Nie można prowadzić firmy bez kosztów. Zaakceptuj. - CZAS. Remont trwa non stop! Mówi się, że „cierpliwość jest cnotą bogów”, ja bym dopisała przedsiębiorców 😀 Rozwijanie firmy trwa i rzadko kiedy ten proces w ogóle ma jakiś koniec. Rób swoje, jak mróweczka pracuj cierpliwie i dbaj o swoją firmę. Mrówki widzą na odległość kilku centymetrów, rzadko mogą zobaczyć niebo. Zadbaj o to, co masz dookoła, najbliżej Ciebie, a kiedy w końcu spojrzysz kiedyś do góry, to zobaczysz wielkie mrowisko, które powstało dzięki Twojej ciężkiej pracy. Mrowisko nie powstaje w minutę. Patrzę na czas też z drugiej perspektywy. Czasu ma każdy tyle samo. Ale odkąd założyłam firmę, on jakby przestał dla mnie istnieć. Przez długi czas przestałam go zauważać. Pracowałam rano, w ciągu dnia, wieczorami, w weekendy i czasami w święta. Ciągle. W firmie zawsze jest coś do zrobienia. Zawsze! Nigdy nie kończę dnia z odhaczonymi wszystkimi zadaniami na TO DO LIST. Jakże mnie to frustrowało na początku. Kiedy pracowałam na etat, wychodziłam z biura i miałam poczucie wykonania jakiegoś zadania. W firmie to się nigdy nie kończy. Zawsze czuję, że powinnam jeszcze coś, a jeszcze to i jeszcze tamto… Dopiero od niedawna staram się normalizować swoje godziny pracy. Trzeba zadbać też o siebie i o bliskich. Po trzech latach dopiero zauważyłam, że to się nie zmieni, że zawsze będzie coś do zrobienia, ale ja muszę sama stawiać granicę i zaakceptować to uczucie „nieskończoności”. Ty też to zaakceptuj.
A teraz idź i świadomie zakładaj swoją firmę 🙂